niedziela, 28 marca 2010

Pragnę

Z Krzyża rozlega się wołanie: „Pragnę!” Czego pragnie Jezus konając na krzyżu? Czy ja jestem wstanie zaspokoić Jego pragnienie? To samo „pragnę” usłyszała samarytanka, która spotkała Jezusa przy studni jakubowej. Przyszła zaczerpnąć wody, albowiem również i ona była spragniona. „O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi pić! - wówczas prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej” (J 4,10). Zdziwiła się Samarytanka i dziwi się dzisiejszy świat: „studnia jest głęboka, a Ty, Panie, nie masz czerpaka” (4,11). Studnia jest głębsza niż jej się wydawało. Albowiem sam Bóg jest „źródłem wody żywej”.

Czas Wielkiego Postu to droga przez pustynię w poszukiwaniu źródła „wody żywej”. Dziś ostatnia niedziela Wielkiego Postu. Wszystko kiedyś musi się skończyć. Kończy się czas naszego przygotowania do Świąt Paschalnych, zostało jeszcze zaledwie kilaka dni.

Dzisiejsza niedziela wzywa nas do zastanowienia się czy czas mijających czterdziestu dni Wielkiego Postu był przeżyty przeze mnie właściwie. Jak wyglądało do tej pory moje przygotowanie do najważniejszych świąt chrześcijaństwa. Czy uczestniczyłem w nabożeństwach wielkopostnych, czy brałem udział w rekolekcjach wielkopostnych, czy skorzystałem już sakramentu pokuty i pojednania, czy radykalnie podjąłem walkę z moimi grzechami, słabościami czy nałogami, czy modliłem się o przebaczenie grzechów moich i moich bliźnich, czy w tym okresie zachowywałem święty post (i nie uczestniczyłem w zabawach, tańcach), czy podjąłem jakieś dobrowolne umartwienia, czy wspomagałem potrzebujących (dając jałmużnę dla najbiedniejszych)?

Od tego jak przeżyliśmy ten czas przygotowania zależy całe nasze świętowanie. Nie ma świąt wielkanocnych jeśli się do nich dobrze nie przygotujemy. Zostało kilka dni. Wykorzystajmy ten czas!

Niedziela Palmowa jest początkiem Wielkiego Tygodnia. Dziś w całym Kościele uroczyście wspominamy pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Ta niedziela nazywana jest również niedzielą Męki Pańskiej. Dziś, podczas tych ostatnich w tym roku Gorzkich Żali, chcę wraz z wami pochylić się nad Misterium Passionis, nad tajemnicą Chrystusa Ukrzyżowanego. To właśnie tu – z Chrystusowego Krzyża – bije dla nas źródło wody żywej.

Samarytanka nie wiedziała, że czerpakiem, którym można czerpać „wodę dającą życie wieczne” jest Chrystusowe przykazanie miłości; przykazanie miłości, którego najpełniejszym objawieniem jest śmierć Chrystusa na drzewie Krzyża. Tu, na Krzyżu, Chrystus Wcielony Bóg, oddaje swoje życie z miłości do każdego z nas. Właśnie tu, włócznią rzymskiego żołnierza, zostało otwarte Serce Boga, z którego wytrysnęła „woda życia”.

Każde życie rodzi się z miłości. „Bóg jest miłością” - pisze św. Jan - to znaczy, że jedynie On jest źródłem życia. Dobry i miłosierny Bóg, jako jedyne źródło życia powołuje wszystko do istnienia. On także stworzył każdego z nas i pragnie naszego szczęścia. „Ukochałem Cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla Ciebie łaskawość” (Jr 31,3). Bóg kocha Ciebie bezinteresownie i nie stawia przy tym żadnych warunków. Na jego miłość nie musisz zasługiwać, On kocha Cię dlatego, że jesteś i nic tego już nie zmieni. „Czy może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu; ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała Ja nie zapomnę o Tobie” (Iz 19,15).

Pić za źródła „wody żywej” to znaczy pić ze stutulni Bożej miłości, ze studni, która nie ma dna. „Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, - mówi do Samarytanki Jezus - nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu” (J 4,14).

Potrzeba, aby każdy z nas w głębi swego serca wykrzyknął tak jak kobieta z Samarii: „Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać” (J 4,15). Tylko Jezus może zaspokoić Twoje pragnienie.

Z Krzyża rozlega się wołanie: „Pragnę!” Jedynym pragnieniem Chrystusa: jest moja i Twoja odpowiedź na jego bezinteresowną i bezgraniczną miłość.

„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec” (1 J 3,1): „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8,32). Człowiek odrzucił miłość Boga i popadł w grzech, którego konsekwencją jest śmierć. Lecz Bóg kocha nas tak mocno, że nie może pozostawić nas na zawsze w grobach Otchłani. On pragnie naszego szczęścia i nie mógł by nam pozwolić umrzeć na wieki. Dlatego też oddał swego Jednorodzonego, Umiłowanego Syna na okup za wszystkich ludzi. Tak nas umiłował, że pozwolił ukrzyżować swojego własnego Syna. „Bóg okazał nam swoje miłosierdzie przez to, że Chrystus umarł za nas gdyśmy jeszcze byli grzesznikami” (Rz 5,8). Bóg nie odrzucił Cię z powodu brzydoty Twego grzechu. On wziął na Siebie wszystkie jego konsekwencje, abyś Ty mógł być wolny!

Jeśli do końca nie zdajesz sobie sprawy ze skutków Twojego grzechu, który okalecza najpierw Ciebie samego, to wyobraź sobie: …gorycz człowieka opuszczonego i zdradzonego przez tych, których kochał. Wyobraź sobie: …zakrwawione ciało człowieka, rozrywane metalowymi haczykami rzymskich biczów, …nadgarstek, w który wdziera się gwóźdź o średnicy 1,5 cm i długości 30, …każdą z 5480 broczących krwią ran, …jeden oddech, który na krzyżu trzeba opłacić potwornym bólem, …cierpienie graniczące z obłędem, …śmierć człowieka zupełnie niewinnego, jedynego sprawiedliwego – Jezusa.

Ale ta historia nie kończy się na śmierci. Jezus do końca zaufał Ojcu, dzięki temu pokonał śmierć i lęk przed nią – Zmartwychwstał!

Krzyż nie jest dla chrześcijan drzewem zgorszenia i hańby, ale przeciwnie… Krzyż jest największym dowodem miłości Boga względem każdego z nas.

Życzę Ci, żebyś nigdy nie zapomniał, że Chrystus właśnie za Ciebie i za to żebyś Ty mógł być wolnym od śmierci: cierpiał potworne męki, był znieważany, opluty, zhańbiony, linczowany, bity do ostatku sił i w końcu umarł za Ciebie. On jest „zmartwychwstaniem i życiem” dlatego trzeciego dnia od śmierci powstał z martwych i żyje w swoim Kościele, czyli w każdym z nas. On pragnie żyć w codzienności każdego z nas. Przez Jego zmartwychwstanie i my zmartwychpowstaniemy i będziemy mieś życie wieczne.

Sam Jezus zapewnia nas: „Ja jestem Zmartwychwstanie i życie. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11,25).

0 komentarze:

Prześlij komentarz